piątek, 31 lipca 2015

Złote owoce;)

Witam Kochani:)

Przychodzę do Was w to dzisiejsze przedpołudnie z konfiturą mirabelkową:)

Szczerze miało nie być tego posta, ale pomyślałam, że go dodam. 
Jestem bardzo ciekawa czy znacie ten zloty owoc mirabelkowy:)???

Mnie osobiście mirabelki przypominają dzieciństwo, kiedy to jeździliśmy do koleżanki mamy by nazrywać ile się dało tych kwaskowatych, ale równie pysznych owoców:) 
Samo ich zrywanie było bardzo przyjemne...
Jako, że byłam wtedy małym dzieckiem to urwanie jakiegoś dorodnego owocu z drzewa do łatwych nie należało;)
Radocha niesamowita:)
O ile mnie pamięć nie myli to mama robiła z nich kompot....
a częściowo mroziła...

Ja spotkałam się z tym owocem po latach...
Małe drzewko posiadają teście...
W tamtym roku gdy zostało mi ich trochę po robieniu kompotu wpadłam na pomysł by zrobić z nich konfiturkę, dżemik jak kto woli...

Smak rewelacyjny, kwaskowaty i słodki jednocześnie...
Uwielbiam właśnie takie przetwory... 
Nie za słodkie, nie za kwaśne lecz w sam raz:)

W tym roku u teściów mirabelek jak na lekarstwo. Udalo mi się zerwać kilogram...
Może mało, ale dla mnie ogrom:)
 Powstało kilka słoiczków konfitury mirabelkowej:)

Jestem mega zadowolona:)
Mimo wszystko dostanie tego owocu, który kiedyś przygniatałam podskakując by dostać ładniejszy dorodniejszy z drzewa graniczy dziś z cudem...

Jeśli macie u siebie czy gdzieś indziej ten owoc to zróbcie sobie taki dżemik...

Zachęcam zdjęciami, których dziś dużo:)
...bo jest przepyszny...









No i bułeczka z ziarnami z tą pyszną złotą konfiturą:)





Na dziś to tyle...

Mam nadzieję, że post przypadnie Wam do gustu:)
Jestem ciekawa Waszych wspomnień dotyczących tego owocu...

Pozdrowionka przesyłam:)

Łasuch mirabelkowy:)<3

środa, 29 lipca 2015

Śliwkowe LOVE

Witam Kochani po długiej nieobecności...

Nie będę się usprawiedliwiać skąd ta nieobecność itd...

Lato to okres kiedy dopada nas blogowe lenistwo...

I niech zostanie, że i moją osobę dopadło...

Nie leniuchuje... oj nie:)

Zrobiłam trochę przetworów, którymi będę się cieszyć z moimi mężczyznami w zimowe dni...

Uwielbiam robić dżemy, zamykać do słoika trochę lata...

Powstało kilka rzeczy, ale wciąż nie dokończone... 
Kurcze jak to jest...

Czasem mam mnóstwo pomysłów, kombinuje jakby tu to czy tamto zrobić...
czasem nawet po nocach mi się śnią te pomysły lub nie mogę długo zasnąć mając w myśli swoje pomysły...

A po przebudzeniu rano wszystko się ulatnia... ucieka...
Czuje się zniechęcona...

Mam nadzieję, że na dniach jednak pokażę Wam coś co mnie samą zaskoczy:)

Dziś jednak śliwkowe ciasto:)

Uwielbiam kwaskowatość tych cudnych kulek:) 

Zapraszam Was więc na ciasto:)

Częstujcie się:)

Byle szybciutko bo moje chłopaki zjedli już większe pół ciacha...

Mega im zasmakowało:)










Ciasto posypałam przed końcem pieczenia płatkami migdałowymi...

Pysznie się wkomponowały w smak ciasta i śliwek:)

Rozumiecie kto je zjadał(:

Miłego popołudnia Kochani:):)

Pozdrawiam Was słonecznie:)

 


piątek, 10 lipca 2015

Torcik "Żabiego Królewicza ":)

Witajcie Kochani:)

Dzisiaj tylko na chwileczkę bo już synek mnie woła...

Chciałam Wam pokazać torcik jaki upiekłam na urodzinki synka:)

Wczoraj mój Kacperek skończył 3 lata:)

Zadziwia nas codziennie swoją mądrością...
pomysłami...
różnymi akrobacjami hihi...

Jest przecudowny choć potrafi mieć charakterek...


Upiekłam z okazji jego święta torcik szpinakowy:)

W tamtym roku piekłam ciasto "Leśny mech",
teraz zrobiłam podobne ciasto tylko ciut inaczej udekorowałam:)

Przypadkiem znalazłam tą nazwę " Tort Żabiego Króla"

My akurat mamy królewicza:)

Żabiego??? Tak bo jeszcze niedawno tatuś mówił do synka: żabka...

Bardzo czule...;)
Więc pomyślałam, że super nazwa dla super małego mężczyzny:)

Torcik prezentował się tak:









Starałam się zrobić najpiękniejsze zdjęcia...

Zdjęcia kawałka ciasta wyszły obłędnie... 
Tak obłędnie jak smakuje...
Szpinaku prawie w ogóle nie czuć, a w połączeniu ze śmietanką tworzą zgrany duecik...

Zmykam już bo Kacper ciągnie mnie za nogawkę... hihi;)

Pozdrawiam i ściskam:)

Buziaki :*

<3<3<3




środa, 8 lipca 2015

Romantyczna sukienka na klamerki;)

Dzień dobry Kochani Zaglądający:)

Bardzo dziękuje Wszystkim tym, którzy do mnie zaglądają:)
Jak jeszcze zostawiają po sobie ślad w postaci kilku słów komentarza to jestem bardzo szczęśliwa:)

Ogromnie mnie ucieszyły Wasze słowa pod ostatnim postem ptasich domków:)

Dzisiaj przychodzę z sukienką na klamerki:)
To, że ją uszyłam to zasługa Joasi z bloga:


Już od jakiegoś czasu chciałam mieć ten praktyczny gadżecik u siebie...
Niestety myślałam o nim w momencie gdy moje szycie było w opłakanym stanie;)
Teraz troszkę się podszkoliłam, zobaczyłam ją u Joasi, przypomniałam sobie, że w ogóle ją chciałam mieć haha i następnego dnia uszyłam swoją:)

Powiem Wam tylko, że od kilku dni z niej korzystam i jestem prze szczęśliwa:)
To niby takie nic, ale dla mnie mega radocha...

Jak ją pokazałam Kacperkowi to początkowo z nią biegał i ciągle powtarzał, 
że będzie mi podawał klamerki:)

No i mam teraz pomocnika przy rozwieszaniu prania...

Polecam taki przydasiowy gadżet dla każdego:)









Początkowo miała być tylko szara z delikatną wstążeczką:)
Po uszyciu jednak doszłam do wniosku by dodać serduszka:)
Miałam ścinki  bawełny różowej w groszki więc je wykorzystałam:)
Serducha bo ja wielka romantyczka wszędzie bym je dodawała:)

Taka sukienka jest nie tylko praktyczna, ale też estetyczna...
Do tej pory klamerki przetrzymywałam w metalowej osłonce...
Nie było źle, ale o wiele fajniej mieć coś ładnego...

Prostota, praktyczność i estetyczny wygląd to wszystko co można o tym gadżecie powiedzieć:)

U mnie w Krakowie na szczęście się ochłodziło...

Rano wezbrała się straszna wichura...
Trochę popadało...
Nie było ogromnego szaleństwa na szczęście jak w miejscach o których rano słyszałam w tv...

A jak pogoda u Was???

Serdecznie Was pozdrawiam




poniedziałek, 6 lipca 2015

Domki dla ptaszków - zawieszki:)

Witam Kochani,

Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze pod ostatnimi postami:)

Ciesze się, że ogród w moim domku rodzinnym Wam się spodobał:)
Kocham te kwiaty, które mogłam Wam pokazać:)

Cóż to byłoby za życie bez kwiatów, różnych, różnobarwnych...

Życie byłoby nijakie...

Nijakie bez mojego szycia...

Kochani totalnie się zakręciłam i odpłynęłam...

Byleby nie zatonąć... hihi

Jakiś czas temu Monika z bloga " Pod skrzydłami Anioła"pokazała swoje jak zawsze przecudne szyjątka. Moje serducho podbiły wtedy prześliczne budki dla ptaszków...Napisałam więc do Moniki wiadomość czy mogłabym uszyć też takie, zainspirować się jej cudeńkami... Ta wspaniała osóbka ogromnie się ucieszyła, a na dodatek dała mi złote rady. Okazały się przy szyciu tych domeczków zbawienne... Domki Moniki możecie zobaczyć tutaj.

Całym sprawcom mojego szycia był też Kacperek. Jak widzi tylko, ze wyciągam maszynę to pytam kiedy będą jego domki:) Akurat nie mam tyle wypełniacza by mu uszyć domki, które byłyby też poduchami do siedzenia to wybrałam wariant B:) hihi 
Synek jak zobaczył budki dla ptaszków to był zachwycony:) co chwilkę pytał kto w tym domku mieszka... wskazywał na dziurkę i pokazywał ptaszka uśmiechając się wesolutko...

Opowiem Wam też pewną historyjkę...

Zrobiłam sobie szablon swojego domku, który chciałam uszyć.  
Odrysowałam, uszyłam,  wywróciłam na prawą stronę, domek był domkiem;) wszystko super, 
wyozdabiałam go. Był już gotowy, Kacper rozanielony...

Wcześniej mój ukochany syneczek jednak wymajstrował matce swej coś przy maszynie...
Pierwszy domek szył się chyba wieczności całe... co chwilę rwała mi się nitka, ale ja uparciuch nawlekałam spowrotem i tak w kółko...
Efekt końcowy był tego warty...
 Potem...
Chce szyć kolejny, a tu jakiś chochlik podebrał mi szablon...
 Oszukałam się jak wariatka... i co??? I nie znalazłam...

Zrobiłam kolejny...

No i tak powstało 5 domków dla ptaszków - zawieszek:)

Granatowy w grochy:)




 Granatowo - biały w grochy...



 Beżowy w grochy...




Czerwony z granatowo- białymi pasami:)



I coś dla mnie:)

Szary z dodatkami różu w grochy i fioletu:)






Wszystkie razem...


Podobają się???

Który najbardziej???

Kacperek od razu porozdzielał, który czyj...

Zabawę ma super, a ja chwilkę czasu na uszycie kolejnych uszyjków:)

Miłego tygodnia Kochani:)

Buziaki ślę:*

Gosieńka






piątek, 3 lipca 2015

Migawki z ogródka mojej mamy...

Witam Kochani Zaglądający:)

Bardzo Dziękuje za Waszą obecność:)

Jesteście dla mnie ogromnym wsparciem:)

Cieszę się, że moje prace tak się Wam podobają:)

Mimo, że moje pudełeczka są do siebie podobne
 to i tak zostawiacie pod postami tyle przemiłych słów.

Jest mi z tego powodu niezmiernie miło:)

Szykuję nową odsłonę wiklinowego pudełeczka:)

Mam nadzieję, że uda mi się ją Wam pokazać już w następnym tygodniu:)
Dzisiaj jednak przychodzę z migawkami z ogrodu mojej mamy...

Kocham kwiaty, więc chciałam Wam pokazać jakie znajdują się w moim rodzinnym ogródku:)

Pisałam w tamtym roku też posta z migawkami z ogrodu u mamy, więc chętnych zapraszam i tam:
 Pierwsze zdjęcia zrobiłam już jakiś czas temu, kiedy drzewka zaczynały kwitnąć:)



















Ogródkowo się żegnam życząc udanego weekendu:)

Trzymajcie się cieplutko:)