Dzień dobry Moi Mili:)
Co tam u Was słychać???
Mam nadzieję, że wszystko dobrze...
Poza pogodą, która dosłownie mnie wykańcza...
Te szaro bure poranki, a nawet i całe dnie to nie dla mnie...
Ten deszcz, choć wiem że potrzebny...
No prawda jest taka, że tęsknie już do wiosny i ogromnie jej wyczekuje...
A tu co???
No ,ale jeszcze miesiąc i będziemy się cieszyć rodzącymi się do życia roślinkami,
wiosennym słoneczkiem...
No mam taką nadzieję...
Nie czekam na śnieg!!!
Dzisiaj przychodzę do Was z groszkowym kompletem:)
Uszyłam dla chrześnicy Królisie i poduchę - kwiatka:)
Z efektu jestem chyba pierwszy raz na prawdę w 100% szczęśliwa:)
No jak nigdy dotąd:)
Ile miałam przy szyciu przygód...
Szyło się świetnie choć nerwa miałam wczoraj niesamowitego...
Złamałam przy tym 3 igły:)
Śmiałam się przy każdej kolejnej złamanej jak głupia...
Wyzwaniem była sukieneczka.
Upatrzyłam ją sobie na pintereście...
Kminiłam jak się tu za nią zabrać...
No , udało się;)
Wyzwaniem była sukieneczka.
Upatrzyłam ją sobie na pintereście...
Kminiłam jak się tu za nią zabrać...
No , udało się;)
Królisia wyszła cudnie:)
Zapraszam teraz na jej pierwszą sesję:)
No i co myślicie o moim kompleciku???
Kolorki dobrane do pokoju nowej właścicielki tej uroczej Królisi:)
Kupiłam we wtorek kawałek tak ślicznej tkaninki.
Weszłam tylko dokupić trochę tej groszkowej, ale jak zobaczyłam tą uroczą w kwiatuszki...
Nieraz widziałam ją podczas zamawiania tkanin przez internet,
ale dopiero na żywo zrobiła na mnie takie wrażenie...
Już myślę co z niej uszyć...
Pomysłów wiele...
Zobaczymy:)
W następnym poście na pewno Wam pokaże do czego ją wykorzystałam:)
Wprowadzi do mojego pastelowego domku więcej wiosny:)
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Miłego dnia:)
Buziaki:**
Gosieńka
P.S. Kwiatuszki to walentynkowy prezent od moich mężczyzn;* Czy nie są cudne??? Choć nie czerwone??? Pierwszy raz dostałam białe tulipanki i jestem z nich tak zadowolona:) No prześliczne:*