Witam Kochani,
Trochę mnie tu nie było...
WYBACZCIE...
Ostatni tydzień był dla mnie ciężki...
Najpierw kolejny miesiąc bez taty, potem Dzień Ojca,
dzień jego urodzin ( skończyłby w tym roku 54 lata).
Usłyszałam kiedyś, że robię z siebie cierpiętnice.
Nic bardziej błędnego...
Po prostu prawda jest taka, że najbardziej zrozumieć mnie może tylko osoba,
która sama przeżyła coś podobnego.
Osoba, która bardzo przeżyła śmierć ukochanego rodzica...
Tak bardzo jak ja...
Osoba, która mimo iż się z tym pogodziła do dziś nie może uwierzyć jak to się stało...
Przez ostatnie dni nie mogłam długo zasnąć...
Wszystkie wspomnienia do mnie wróciły jak bumerang.
Wszystkie miłe, ale i te z ostatnich dni mojego taty wśród nas.
1 lipca 2013 roku tata usłyszał tą okropną diagnozę...
Jak wtedy z nim rozmawiałam wyczułam, że coś jest nie tak...
Płakałam wtedy okropnie bojąc się co wyszło w badaniach...
Będąc u niego kolejnego dnia gdy mnie jako pierwszej o tym powiedział
rozpłakałam się i wtuliłam w jego pierś...
To mnie też przypadło powiedzieć o tym mamie...
Czasem myślę, że najstarszy z rodzeństwa ma najgorzej...
Szczerze gdyby nie Kacperuś - MÓJ SKARB
nie podniosłabym się z tego...
Sami widzicie, możecie wyczuć, że ostatni okres jest dla mnie dość trudny...
To rozmyślanie, samo przychodzi...
Poza tym dochodzi życie codzienne i różne jego barwy, lepsze, gorsze, jak to w życiu...
Nikt nie mówił, że to łatwe...
Poza tym rozmyślaniem znalazłam wolną chwilę by zrobić coś o czym już o dawna myślałam.
Pogoda jest bardzo ładna więc korzystamy z synkiem...
Dla mnie osobiście jest teraz aktualnie za gorąco. Źle to na mnie wpływa. Jestem trochę ospała...
No, ale kończąc marudzenie chciałam Wam pokazać mój różany rożek.
Zrobienie go zajęło trochę czasu.
Jestem bardzo zadowolona z jego końcowego efektu...
Na pewno powstanie jeszcze nie jeden.
Ten jest prezentem dla chrześnicy na urodziny.
Rożek jest dość spory:)
Ma ok 50 cm długości, średnica różanego bukietu ok 25 cm:)
Mam nadzieję, że mojej 7 letniej chrześnicy przypadnie do gustu:)
Jak podoba się Wam???
Na żywo jest o wiele piękniejszy niż na zdjęciu...
Aparat nam się kończy. Cudem udało mi się go uruchomić by Wam pokazać moją nową prace.
Zdjęcia nie oddają uroku różanego rożka.
Zmykam już Kochani.
Trzymajcie się cieplutko:)
Postaram się wpadać częściej z nowymi zrealizowanymi pomysłami...
Buziaki i uściski ślę:*
Gosieńka