Podczas dzisiejszego spacerku rodzinnego urwałam kilka gałązek bzu by czuć jego zapach nie tylko wchodzącego przez otwarte okno, ale by być tym cudnym zapachem odurzona i w domku...
Kilka dni temu też urwałam 3 gałązki i tak się uśmiałam bo położyłam na półeczce przy zdjęciu Jana Pawła II i mój M mówi do mnie: co tu tak pachnie bzem:) a ja przecież jest nad Tobą na półce:) a on: no bo tak strasznie zapachniało... To pokazuje jacy mężczyźni są spostrzegawczy, a bez stał na półce dobre pare godzin...
Dzisiejszy postawiłam na stole w kuchni by było go widać i czuć:):)
Kochane życzę miłego majowego weekendu
i całego słonecznego miesiąca:)
buziaki
Gosia
A ja mam cały krzak pod oknem i zapach w całym domu bez zrywania do flakonu :)
OdpowiedzUsuń:) no to super tak mieć kochana jak Ty, ale u mnie krzak rośnie przy innym bloku. A jak ktoś jest taki jak ja to musi mieć na stoliku i napawać się widokiem i odurzać zapachem;)
Usuńuwielbiam bezzzz !
OdpowiedzUsuń