Kochani wracam po prawie półrocznej nieobecności tutaj...
Niestety nie udało się uratować życia mojego kochanego taty. 22 lipca zmarł :( Stało się to tak nieoczekiwanie, że bardzo długo nie mogłam dojść do siebie... Musiałam być jednak silna dla mamy i 2 młodszych braci, którzy bardzo mnie potrzebowali... Sama cierpiałam wewnątrz... Zresztą dalej cierpię... bo ze śmiercią kogoś bliskiego trudno się pogodzić... a jednak nie ma wyjścia... Trzeba żyć dalej...
Podczas mojej nieobecności powstało tyle pięknych prac u koleżanek rękodzielniczek... nie nadążam z oglądaniem... sama kilka prac mam zamiar zrobić...
Miłego popołudnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za komentarz:)