wpadam tym razem do Was z ciastem biszkoptowym z truskawkami... Dawniej nie miałam takiego hopla, ze na niedzielę ma być na stole ciasto po obiedzie... Od pewnego czasu jak zbliża się tylko świąteczny dzień to od razu myślę co by tu tym razem upiec... Dawno nie piekłam biszkoptu więc przyszła najwyższa pora i na niego... Wczoraj kupiłam kolejną partie truskawek, część poszła na kompot na zimę, część na dżem a reszta na ciasto:) Sobotę miałam więc pracowitą:) Do "Spiżarni Gosieńki" trafiły więc następne słoiczki:)
A teraz nie przeciągając dłużej czas na biszkoptową pyszność:)
Zróbcie sobie więc kawkę poobiednią i częstujcie się truskawkowo - biszkoptową pysznością:)
A ja znikam do kuchni szykować obiadek, a potem leniuchowanie z kawką w ręku i ciastem na różanym talerzyku:)
Obiecuję, że głównym tematem następnego posta będzie wiklinowa praca, która troszkę czekała na dokończenie:) właśnie się doczekał i być może nawet jutro się nią pochwalę...
Buziaki:)
Gosieńko! Ja ci strasznie zazdroszczę chęci do pieczenia ciast:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńKochana ja dopiero od niedawna piekę ciasta:) pisałam to w jednym z ostatnich postów... po części pewnie dlatego, że pełno pysznych owoców i u mamy jak i na straganach... a po części, że ja nie lubię bardzo słodkich ciast... a tutaj dodaję cukru ile chce... pozdrawiam:)
UsuńPrzerwę sobie zrobiłam w pieczeniu, ale tak zaglądam i znów nabieram ochoty :) Pychota ! :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:) koniecznie, to teraz ja będę wpadać do Ciebie z talerzykiem:) pozdrawiam
Usuń