poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień Mamy:)

Bycie mamą to najcudowniejsze co mnie w życiu spotkało:) Mój synek to najcenniejszy SKARB.
Jego uśmiech, każdy gest skierowany do mnie, buziak, przytulanki są ważniejsze i cenniejsze niż wszystkie pieniądze świata... Jak patrzę jak cudownie się rozwija, jakie codziennie nowe umiejętności zdobywa... Każda mama jest dumna ze swojego dziecka... Ja ze swojego Kacperka najbardziej:) Nic mi nie daje takiej radości jak słowo: mama... wypowiadane po stokroć razy dziennie:) pewnie, że są i ciężkie chwile, ale przyćmiewają je te radosne... Zresztą ja niepoprawna optymistka zawsze widzę to co najlepsze:)

Tego samego życzę wszystkim mamą:)
Radości, uśmiechu i miłości swoich dzieciaczków:)
Tych małych i tych całkiem dużych;)

Gosia


P.S. Takie śliczne goździki dostałam od swojego syneczka:) 

Buziaki:*


niedziela, 25 maja 2014

Błogie lenistwo...

Witajcie Kochane:)
Dziś piękna słoneczna niedziela w Krakowie:) dlatego siedzę sobie na maleńkim balkoniku, który mamy i leniuchuje na całego:) Zajadam się przepysznym ciastem z truskawkami bo sezon na nie w pełni i popijam kompocik z truskawek i rabarbaru:) oj jaki on pyszny:) i gasi pragnienie w upalny dzień jaki dziś się zapowiada:)




Przepis na to pyszne i szybkie ciasto zobaczyłam wczoraj na blogu Marzeny z zapachu lawendy.  Weszłam popatrzyć czy coś nowego pododawałyście na szybciutko bo miałam piec ciasto... Ale jak zobaczyłam to u Marzenki to zmieniłam koncepcje, a że przywiozłam truskaweczki od mamy to wiadome było, że za przeszło godzinkę wyciągnę je z piekarnika:) I tak się też stało:)


Tak wygląda w całości:) hihi 
niczym zdążyłam zrobić zdjęcie to tyle moi panowie podjedli:)


Przepiękne czerwone różyczki, które możecie oglądać na zdjęciach dostałam wczoraj od mężusia:)
Lubię takie miłe niespodzianki:):)

Miłej niedzieli Kochane:)

Ja lecę dalej leniuchować z truskaweczkami w roli głównej...



piątek, 23 maja 2014

Aniołek na szczęście:)

Witam Kochane,
Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem:) wszystkie te słowa dają mi wiele radości... Ogrom szczęścia i chęci do tworzenia czegoś nowego:)
Dlatego dziś mam dla Was aniołka z wikliny papierowej:)








Kilka zdjęć tego mojego stwora:) 
To dlatego, że nie mogłam się zdecydować, które wybrać.

Zastanawiam się też czy go pomalować czy też zostawić takiego gazetowego.
Co myślicie?? Czekam na rady:)

A teraz znikam bo synek już mnie ciągnie za nogawkę do dalszej zabawy...

Miłego weekendu Wam życzę:)

Gosia

czwartek, 22 maja 2014

Zamówienie na Dzień Mamy

Witam,
Jaka u Was pogoda?? też słoneczna:) choć ja nie lubię jak jest gorąco, ale i tak się cieszę bo lepsze to niż deszcz, którego już miałam dość.

Taka pogoda strasznie rozleniwia;) choć ja nie mogę na to narzekać bo codziennie chodzimy z synkiem na plac zabaw gdzie spędzamy mnóstwo czasu na zabawie...

Ale podążając do tytułu posta pokażę Wam koszyczek z różyczkami, który został zrobiony z myślą o dniu matki. Mam nadzieję, że obdarowana nim mama będzie zadowolona:)


Tak wyglądały same różyczki w oczekiwaniu na osłonkę z wikliny:)


pozdrawiam Kochane 

Gosia



wtorek, 13 maja 2014

ogród w domku rodzinnym

Witam kochani, jak minął Wam weekend?? Bo mnie bardzo szybko i pracowicie. Bardzo się ucieszyłam, że w sobotę wreszcie nie padało i mogłam zrobić to co zaplanowałam u mamy na wsi. Posiałam różne warzywka, aby potem móc cieszyć się zdrowymi a przede wszystkim swoimi warzywami. Zasiałam marchewkę, pietruszkę, rzodkiewkę, buraki, fasolki szparagowe - żółtą i zieloną ( uwielbiam) groszek zielony - co akurat wyrośnie z niego to nie mam pojęcia bo pierwszy raz siałam:) Na posadzenie czeka jeszcze cukinia, dynia, selerki, pory... Potem posadziłyśmy z mamą przeszło 100 truskawek:) Już nie mogę się ich doczekać... Przywiozłam 3 sadzonki na mój balkon. Mam nadzieję, że będą rosły... A potem przyszedł czas na koszenie trawy... Zapach skoszonej zieleninki super... Dla relaksu po tych pracach wzięłam się za posadzenie kwiatów w ogrodzie. Orliki tak pięknie mamie rosną, że jeszcze kilka musiałam posadzić... A na sam koniec kupione dla mamy pelargonie i petunie białe do zwisających doniczek...
Trochę się napracowałam...

Przy okazji wszelkich prac ogrodowych pomyślałam, że zrobię trochę zdjęć i pokażę Wam.

Na początek idą bratki, które posadzone są w donicach zrobionych z opon:)




A tutaj altanka, zbudowana przez mojego tatę i pomocników w osobie mojej i mamy:)
Malowana przez mojego Tomka, jeszcze przed ślubem:) więc się starał;)




Po kratce altanki zaczynają pięknie piąć się pnącza... 


A równie pięknie rosną bylinki posadzone chyba jeszcze moimi rękoma przed laty...




Bratki na tle starego koła od wozu... widok przepiękny choć koło czeka jeszcze odmalowanie...
Widać również huśtawkę zrobioną żebym nie skłamała z myślą o Kacperku przez dziadziusia, który zakochany był w swoim maleńkim wnuku. Niestety długo się nie nacieszył byciem dziadkiem:(


Stokrotki samosiejki, które rosly sobie jeszcze przed skoszeniem...


A to kwiatki, które rosną przy płotku wiodącym spod bramki do domku...





A na koniec pelargonie i białe petunie, o których pisałam wyżej



Nie mogło też zabraknąć fotorelacji truskaweczek:)
Jak można zauważyć kwitną już bardzo ładnie, a na większości są truskawki. 
W niektórych przypadkach już się czerwienią



Ogród jest piękny i duży... 
Niestety padła mi bateria więc reszty nie mogę pokazać...
W ogrodzie jest dużo iglaków, różyczki...

Bardzo mi brakuje tego ogrodu u siebie...
Choć w małym stopniu chcę mieć trochę tamtego miejsca u siebie na balkonie, dlatego też przywiozłam kilka orlików i truskaweczek:) Zobaczymy jak będą u mnie rosnąć.

pozdrawiam Was ciepło

Witam nowych Obserwatorów 
i Wszystkim bardzo dziękuję za zaglądanie do mnie i pozostawianie miłych komentarzy.

Gosia



niedziela, 11 maja 2014

Kacper z Myszką:)

Witam Was wieczorkiem,
piszę do Was spod koca bo coś mi zimno mimo iż wypiłam dużo gorącej herbatki:) no do jutra pewnie przejdzie...

Ale dziś nie o tym, tylko o głównym Panu wymianki z Martą:) Ta wspaniała osóbka dodała już posta z myszką u siebie tutaj więc mogę Wam pokazać jak Kacperek się cieszy z nowej mega maskotki. 



Tuli Kacperek myszkę oj tuli:):)


To zadziwiające, ale Kacper od jakiegoś czasu rzadko śpi w ciągu dnia. Częściej zasypia po 19 i śpi już do rana. Mamy dzięki temu więcej czasu wieczorkiem dla siebie...
A tu zasnął po 13 i spał ok. 3 godzinki. Śmiałam się niesłychanie bo nawet na centymetr się nie poruszył, 
a on lubi po całym łóżko latać podczas snu... 
Myszka Miki działa cuda;)


Marteczko z całego serca DZIĘKUJEMY:) 
A Kacperek przesyła ogromnego buziaka cioci Marcie:*:*


czwartek, 8 maja 2014

oj zakupy...

Witam,
ostatnimi czasy coś nie mam weny do niczego... też tak czasem macie??? no masakra zwłaszcza dla mnie osoby, która nie lubi bezczynnie siedzieć:( Mam nadzieję, że to szybko minie bo mam kilka prac do skończenia. A bardzo bym chciała je Wam pokazać...
Dziś jednak o moich nowych przydasiach. Jak się domyślacie będą w kolorach fioletu... i nie tylko:) Ale fiolet i jego odcienie mną zawładnęły:) Nie mogę przejść nie zatrzymawszy się obok rzeczy w tym kolorze.

Zapraszam więc na pokaz zdjęć nowych nabytków:

Na pierwszy rzut idzie taca. Oj długo musiała czekać aż przybyła ze mną do domku. Widziałam ją w Pepco już wcześniej, ale różne inne wydatki nie pozwoliły mi jej kupić. Jaką niespodzianką było gdy podczas jednych z zakupów zobaczyłam, że jest ostatnia sztuka. Cieszyłam się bardzo bo czekała chyba na mnie. Na dodatek mam komplet z ramką i drewnianą osłonką, o których pisałam już wcześniej:)




Następne cudeńka  również pochodzą z Pepco, a są to kubeczki z różą:)



A poniżej coś co sprawiło mi ogromną radość. Na dodatek były na promocji... 
Podwójne szczęście:):)


Patera natomiast to jeden z prezentów od męża na rocznicę pierwszego spotkania:) 
Nie kupujemy ani jakoś tego dnia specjalnie nie świętujemy, więc tym bardziej miły gest mężusia:)


No dość tego zakupowego szaleństwa:) hihi
Lubię takie zakupy choć z natury jestem oszczędna i Ci którzy mnie znają dobrze o tym wiedzą:)
Poza mężem, który śmieje się, że wręcz przeciwnie...

Dziś przyszła do mnie paczka od Marty. To wspaniała osoba, dzięki takim ludziom jak ona cieszę się, że tutaj jestem i mam tego bloga. Bo poznałam  kilka na prawdę świetnych osób i w tym gronie z pewnością znajduje się Marta.
A to co od niej dostałam:
Pierwsza i najważniejsza rzecz należy do Kacperka. Jego radość nie do opisania.
Nie pokaże Wam dziś tego bo to przepiękna praca Marty. Nie mogłabym dodać zdjęcia tego cuda pierwsza. Mogę jednak powiedzieć, że jak zobaczyłam to coś to zakochałam się choć dzieckiem już dawno nie jestem:)
Dla mnie Marteczka też coś włożyła. To breloczek do kluczy w kształcie serduszka. Nie wiem skąd wiedziała, ale akurat wczoraj mi się urwał stary:)


I mnóstwo serwetek do mnie przyjechało. Teraz nic tylko decoupage muszę zacząć pełną parą:)


Te są przesłodkie


A to faworytki:) kocham lawendę i storczyki


Przy okazji, że pokazuję co dostałam od Marty to pomyślałam, że dodam też kilka zdjęć z ostatniej paczuszki od tej wspaniałej dziewczyny.

W motylkach się zakochałam, napisałam u Marty, że są słodkie a ona, że jak chcę to mi może wyszydełkować:):)


Aniołki mały, ale jakże słodki dodatek do poprzedniej paczki:)


Wszystkie rzeczy od Marty są cudne, a co najważniejsze dane od serca:):)
Mało jest takich osób jak ona.

Marto DZIĘKUJE CI Z CAŁEGO SERCA:):)

Kochani zaglądajcie do Marty bo tworzy istne cuda, którymi ja się coraz zachwycam i nie mogę oderwać wzroku:)

Żeby nie było ja też kilka rzeczy dla Marty zrobiłam bo robimy sobie takie wymianki:) Ale mimo to coś dokładamy od siebie i to jest wspaniałe:)
Już jesteśmy umówione na następną...
Także wkrótce nowe cuda:)