piątek, 31 stycznia 2014

przytul mnie...

Dziś synek tak się przytulał do mamusi, że aż byłam zdziwiona... jest kochanym 1,5 rocznym mężczyzną... a tu słyszę w radiu, że dzisiaj Międzynarodowy Dzień Przytulania. Skąd o tym wiedział synuś??? Pewnie z nikąd... POPROSTU chciał się poprzytulać... a tak ... bo czemu by nie...

Przytulanie jest super... ja uwielbiam się przytulać i być przytulaną... to takie miłe czuć ciepło kogoś kochającego...



A ile szczęścia daje taki gest, każdy kto był przytulany wie najlepiej.

Życzę wszystkim mnóstwa przytulania, nie tylko od święta. Niech święto będzie codziennie...
Przynajmniej ja tak mam:) Buziaki dla moi dwóch słodziaków:*:*

środa, 29 stycznia 2014

w końcu skończyłam...

Witam,
Choć już padam ze zmęczenia to jeszcze na chwilkę postanowiłam wpaść pokazać nad czym pracowałam kilka ostatnich wieczorów:) oj to była bardzo pracochłonne... aż mnie ręce bolą, palce... masakra... na chwilę dam sobie chyba spokój z origami...

A efekty mojej pracy zobaczcie sami:



I oceńcie.
Jak Wam się podoba???
Czekam na komentarze...

Bo ja jakoś nie jestem zadowolona... może jestem zbyt krytyczna wobec siebie...

Dobrej nocy:)

niedziela, 26 stycznia 2014

moje origami:)

Witam w mroźne niedzielne przedpołudnie. Chciałabym Wam pokazać owoce mojej wczorajszej pracy. Tak mnie wczoraj wzięło na origami. Miałam już z nim styczność jakiś czas temu. Zrobiłam kilka łabędzi. Wszystkim się podobały. Parę trafiło do nowych właścicieli, a mój stał sobie na półeczce dopóki nie dopadła go powódź. Otóż podlewając kwiatka tak go podlałam, że łabędź zaczął pływać. Niestety był do wyrzucenia. Długo trwało niczym powstał nowy, ale jest. I jest cudny.





No i mój mały rozrabiaka, który za nic nie dał zrobić mamie zdjęć...
Mamusia całuje Cię gorąco:*

Z pozostałych modułów zrobiłam kwiatka:) Też fajnie wyszedł:)


Jak myślicie?? Dziś chyba też porobię origami bo to mnie bardzo uspokaja, a mam dziś nerwa od samego ranka... Także wkrótce pokaże coś nowego z origami...





piątek, 24 stycznia 2014

Quillingowo...

Witam,
dawno temu ( no trochę przesadzam) zrobiłam takie sobie 2 prace quillingowe... Dziś robiąc porządki w kuchni generalne:) pomyślałam, że zrobię zdjęcia i się pochwalę troszeczkę moimi pierwszymi i ostatnimi pracami robionymi tą właśnie techniką...







Co o nich myślicie?? 

Miłego wieczorku:)

wtorek, 21 stycznia 2014

Na Dzień Babci i Dziadka

Wszystkim Babciom i Dziadkom
 wszystkiego co najlepsze:)
 samych słonecznych dni,
 uśmiechu i pociechy z wnuków. 


Miłego dzionka:)

środa, 15 stycznia 2014

serduszka z wikliny papierowej

Dziś wykonałam pierwsze serduszka z wikliny papierowej...
Nie są może perfekcyjne, ale mnie urzekły:)



Ciężko mi było je ozdobić bo co chwilkę mój synek wyciągał rączki bym go wzięła. Był ciekaw co mama wymyśliła. A to przecież serduszka na Dzień Babci i Dziadka...

pozdrawiam Gosia

poniedziałek, 13 stycznia 2014

przepyszny chlebek owsiany

Dziś postanowiłam podać Wam przepis na chlebek owsiany. Na prawdę jest przepyszny i co najważniejsze zdrowy. Uwielbiam gotować i siedzieć w kuchni więc gdy tylko zobaczyłam Ewę Wachowicz przyrządzającą ten chlebek od razu spisałam składniki na kartkę i wzięłam się za pieczenie chlebka. A piecze się go szybciutko...  i w takim samym tempie znika... dlatego nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia...

A oto składniki:

  • 1 l ciepłej wody
  • 5 dag drożdzy
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżeczki soli
  • 8 łyżek płatków owsianych
  • 1 kg mąki pszennej
  • 1 garść łuskanego słonecznika
  • 1 garść siemienia lnianego
  • odrobina mleka
  • łuskany słonecznik do dekoracji

No to zabieramy się do pracy. 
Do miski wkładamy drożdze, posypujemy je łyżeczką cukru, na to wsypujemy 8 łyżek płatków owsianych górskich i te składniki zalewamy 1litrem ciepłej wody. Aha zapomniałam o 2 łyżeczkach soli i najlepiej dodać je teraz bo potem można zapomnieć i chlebuś będzie niesłony... a to byłoby niefajnie... Mieszamy 
i odstawiamy w ciepłe miejsce aż drożdze zaczną pracować. 

Po około 15 - 20 minutach dodajemy przesianą mąkę, garść słonecznika, garść siemienia lnianego
 i wyrabiamy ciasto. Przekładamy do 2 keskówek natłuszczonych i wysypanych bułką tartą. Na cieście rozprowadzamy odrobinę mleka. Posypujemy łuskanym słonecznikiem. Pieczemy przez 1 godzinę
 w temperaturze 180 stopni.

Zapach w kuchni jest nieziemski... A chlebek pycha pycha...


Smacznego życzę:)

niedziela, 12 stycznia 2014

Zakochałam się od pierwszego wejrzenia...;)

No tak... gdyby tytuł tego posta przeczytał mój mąż... pomyślałby że go zdradzam...
Tylko z kim????
Zakochałam się w peelingu kawowym... i to na zabuj :)

Jakiś czas temu postanowiłam, że dość użalania się nad sobą... Trzeba zrobić coś dla swojego ciała, aby czuć się w nim dobrze... podczas szukania czegoś na necie trafiłam na przepis na ten cudowny peeling... pomyślałam czemu nie... i zrobiłam... skóra jaką ma się po zrobieniu nie do opisania... gładziutka jak skóra niemowlaczka... od tamtego dnia robię go dość często bo 2 razy w tygodniu...

Robi się go bardzo szybciutko. Co najważniejsze ze składników, które każda z nas ma w domku...
 Poniżej podaję linka do strony, z której robię recepturę tego cudaśnego preparatu...


http://wizaz.pl/Pielegnacja/Trendy-w-pielegnacji/Peeling-kawowy

A wy kochane robiłyście peeling kawowy??? co o nim myślicie???


Zapraszam do spotkania z kawą...
w trochę innym tym razem wydaniu
bo w formie PEELINGU <3



wracam...

Kochani wracam po prawie półrocznej nieobecności tutaj...

Niestety nie udało się uratować życia mojego kochanego taty. 22 lipca zmarł :( Stało się to tak nieoczekiwanie, że bardzo długo nie mogłam dojść do siebie... Musiałam być jednak silna dla mamy i 2 młodszych braci, którzy bardzo mnie potrzebowali... Sama cierpiałam wewnątrz... Zresztą dalej cierpię... bo ze śmiercią kogoś bliskiego trudno się pogodzić... a jednak nie ma wyjścia... Trzeba żyć dalej...

Podczas mojej nieobecności powstało tyle pięknych prac u koleżanek rękodzielniczek... nie nadążam z oglądaniem... sama kilka prac mam zamiar zrobić...

Miłego popołudnia.