Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami:)
Wstałam dziś raniutko, a tu za oknem znów biało.
Drzewa okryły się kolejny raz śnieżnobiałym puchem śniegu.
Wszystko zasypane, mało kto przechadza się w taką pogodę jeśli nie musi...
Bo przecież o wiele lepiej spoglądać przez okno na to co się dzieje na zewnątrz.
Otulonym kocykiem, z kubkiem gorącego napoju w ręku...
Można poczytać fajną książkę, pooglądać coś wspólnie,
rodzinnie spędzić ten zimowy czas.
A ja chce już wiosny...
Zaklinam aktualną pogodę...
No i postanowiłam, że wraz z rozebraniem choinki
w naszym mieszkanku zacznie się robić kolorowo i wiosennie.
No i uszyłam sobie tulipanki:)
Jak to wyczytałam na którymś z blogów "wieczne tulipanki".
Bardzo się z nich ciesze, choć szycie to nie moja bajka.
Nie lubimy się z maszyną...
Mimo wszystko tulipanki wyszły całkiem fajnie:)
Pracochłonne, czasochłonne, ale są i to najważniejsze. Nie do końca perfekcyjne:)
No ,ale jak na pierwsze szycie to chyba całkiem ładnie mi wyszły...
Sami zobaczcie:)
I rozweselą dzisiejszy zimny dzień:)
Ja już dzięki nim czuje wiosnę:)
Jak pachnie hihi
Pozdrawiam Was tulipankowo
Gosieńka