Witam Kochani:)
Przychodzę do Was w to dzisiejsze przedpołudnie z konfiturą mirabelkową:)
Szczerze miało nie być tego posta, ale pomyślałam, że go dodam.
Jestem bardzo ciekawa czy znacie ten zloty owoc mirabelkowy:)???
Mnie osobiście mirabelki przypominają dzieciństwo, kiedy to jeździliśmy do koleżanki mamy by nazrywać ile się dało tych kwaskowatych, ale równie pysznych owoców:)
Samo ich zrywanie było bardzo przyjemne...
Jako, że byłam wtedy małym dzieckiem to urwanie jakiegoś dorodnego owocu z drzewa do łatwych nie należało;)
Radocha niesamowita:)
O ile mnie pamięć nie myli to mama robiła z nich kompot....
a częściowo mroziła...
Ja spotkałam się z tym owocem po latach...
Małe drzewko posiadają teście...
W tamtym roku gdy zostało mi ich trochę po robieniu kompotu wpadłam na pomysł by zrobić z nich konfiturkę, dżemik jak kto woli...
Smak rewelacyjny, kwaskowaty i słodki jednocześnie...
Uwielbiam właśnie takie przetwory...
Nie za słodkie, nie za kwaśne lecz w sam raz:)
W tym roku u teściów mirabelek jak na lekarstwo. Udalo mi się zerwać kilogram...
Może mało, ale dla mnie ogrom:)
Powstało kilka słoiczków konfitury mirabelkowej:)
Jestem mega zadowolona:)
Mimo wszystko dostanie tego owocu, który kiedyś przygniatałam podskakując by dostać ładniejszy dorodniejszy z drzewa graniczy dziś z cudem...
Jeśli macie u siebie czy gdzieś indziej ten owoc to zróbcie sobie taki dżemik...
Zachęcam zdjęciami, których dziś dużo:)
...bo jest przepyszny...
No i bułeczka z ziarnami z tą pyszną złotą konfiturą:)
Na dziś to tyle...
Mam nadzieję, że post przypadnie Wam do gustu:)
Jestem ciekawa Waszych wspomnień dotyczących tego owocu...
Pozdrowionka przesyłam:)
Łasuch mirabelkowy:)<3
Pychotka,jak ja dawno nie jadłam mirabelek.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńchyba pyszny dzemik Ci wyszedł, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniam mniam mniam!!!! :) Apetycznie to wygląda, pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię mirabelek :).
OdpowiedzUsuńA kojarzą mi się z owocami na ziemi i masą os, bo w sumie mało kto je lubi :).
Ale dżem w Twojej postaci wygląda super :).
Potwierdzam, że dzemik jest przepyszny i aromatyczny, bo sama takowy robiłam...:)
OdpowiedzUsuńŚlinka leci... ale ja nie mam nabożeństwa do robienia przetworów:(
OdpowiedzUsuńosobiście wolę z tych czerwonych mirabelek, jest mniej kwaśny i bardzo gesty.
OdpowiedzUsuńale te tylko w jednym miejscu mogę dopasc :-)
Wyglada przepysznie a ja odkrylam jeszcze Twoj jeden talent... Fotografia przepiekna :) pozdrowka Elwira:) przy okazj zapraszam na mojego nowego bloga :)
OdpowiedzUsuń