czwartek, 11 kwietnia 2013

5 lat...

Dziś mija 5 lat od dnia gdy z mężem się poznaliśmy.Choć było różnie, spotkały nas złe chwile, bardzo ciężkie momenty naszego życia. Ale i  mnóstwo szczęścia i radości. Te złe chwile pokazały nam jak jesteśmy dla siebie ważni, jak wiele dla siebie znaczymy. Nasz związek powstał na mocnych fundamentach. Złe chwile mimo wszystko, mimo wielu łez, cierpienia pokazały nam, że ważna jest każda wspólnie spędzona chwila. Doświadczyliśmy na własnej skórze, że złe rzeczy potrafią bardzo zcementować nasz i tak silny związek. Radosne natomiast pokazały, ile mamy szczęścia. Najpiękniejszym momentem naszego wspólnego życia, myślę że mąż Tomek by się ze mną zgodził były narodziny naszego synka, tak długo przez nas oczekiwanego. Od dnia jego narodzin każdy kolejny dzień pokazuje nam jak cudownie jest tworzyć taką rodzinkę jaką tworzy nasza trójeczka. Każdy uśmiech Kacperka daje nam mnóstwo energii i bardzo cieszy:) Każde jego nowe poczynanie, które doświadczamy na codzień jest czymś cudownym. 9 miesięcy temu gdy wzięłam go pierwszy raz na rączki był taki malusieńki, a teraz gdy przeglądam jego ubranka z tamtego okresu i patrzę na niego pełzającego i stawiającego "pierwsze kroki" w raczkowaniu niedowierzam , że jest już takim małym, bardzo mądrym mężczyzną:) Jego obecność to również ogromna odpowiedzialność, ale ta jest czymś normalnym gdy posiada się dzieci. Myślę, że mimo wszystko sprawdzamy się w tej roli dobrze, może nawet bardzo dobrze.

Kocham Was moi mężczyzni kochani:)


A Wam kochani obserwatorzy i zaglądający tutaj życzę mnóstwa miłości
i miłego dzionka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za komentarz:)