czwartek, 6 lutego 2014

mam śliczności:)

Witam Was kochani:)
Ostatnie dni są dla mnie ciężkie psychicznie. Mój synek wszedł w okres ''buntu'' i odkąd zaczął mówić "nie" to na wszystko tak woła. Chcesz jeść"nie" a buzia się otwiera, idziemy na polko to "nie" i się obraca pokazując złość. A za chwilkę przynosi moje buty. Daje mi jednego a drugiego mocno ściska i "nie". Mam "wesoło". Na spacerku też nie chce jechać we wózku tylko iść. Ale zrobi kilka kroków i chce do mamy na rączki. A ja jestem stanowcza i nie biorę go. Wiem, że gdybym mu teraz na wszystko pozwoliła to byłby istny koniec.
Wczoraj jak mąż wrócił do domku zakomunikowałam, że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę. Jak pochodzę po sklepach, napatrzę oczy cudownościami i zacznę się uśmiechać, a przede wszystkim odpocznę od tych wrzasków to będę z powrotem.
 I udało się:) wróciłam do domku zadowolona. A to dzięki wizycie w super miejscu, w którym można znaleźć wiele fajnych rzeczy do domku. Mowa oczywiście o Pepco. Długo mi zeszło, żeby się do niego wybrać. Wczoraj nadarzyła się okazja. Weszłam i nie mogłam się napatrzyć:) Lubię takie różne pierdółki. Fajne gadżety. Rzeczy, które sprawiają że robi się w domku milej, tak cieplej. A ta rzecz ta malutka. A tyle znaczy. No ja tak mam:)

Jak przeglądałam blogi dziewczyn to widziałam u nich super stojak na książkę np kucharską, przepiśnik itp. Idąc do Pepco nie sądziłam, że jeszcze będzie. No i był. Jaka była moja radość. Pomyślcie. Okazało się jeszcze, że był przeceniony:) więc super zakup:) A wygląda tak:



Zostałam także posiadaczką ślicznego serwetnika:) podpatrzonego na blogu My dream white Home. Monika to cudowna osóbka, która ma piękny swój wymarzony biały domeczek:) Zapraszam do zaglądania do niej:)




No i nie byłabym sobą gdybym nie kupiła jakiegoś kwiatka:) Kto mnie zna to wie dobrze, że je uwielbiam:) Jest ich sporo w moim domeczku:) Pogoda zrobiła się taka piękna wiosenna, że nie mogłam się powstrzymać, żeby ich nie mieć...


Osłonkę też nabyłam wczoraj:) Piękna jest:)

Obkupiłam się wiec wczoraj. A myślałam, że nie jestem kobietą, której zakupy poprawią nastrój. Widać się zmieniłam.
O i zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy. To serce z haczykiem:) Bardzo się cieszę, że go mam.


Przepraszam Was za jakość zdjęć, ale najwidoczniej nie umiem robić lepszych. Obiecuję poprawę:)

Pozdrawiam Gosieńka:)

Miłego wieczorku



3 komentarze:

  1. Kochana doskonale Cię rozumiem, bo po całym dniu z dzieckiem idzie czasem oszaleć :) Takie wypady zakupowe to najlepsza terapia przynajmniej dla mnie ;) Pepco odkryłam właśnie dzięki dziewczynom z blogów, niestety nigdzie w moim pobliżu nie ma Netto a tam też podobno są piękne drobiazgi :) Zakupy świetne - zwłaszcza jak udało Ci się kupić po przecenie. Dziękuję za miłe słowa o mnie i moim M - Buziaki! Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazało się, że i dla mnie zakupy, a jeszcze takie miłe i udane to najlepsza terapia:) Dziękuje za info o Netto. Sprawdzę w wolnej chwili czy jest gdzieś blisko mnie. Ja odkryłam Pepco już wcześniej, było blisko szpitala, w którym leżał mój tata. Byłam parę razy, przy okazji zakupów dla niego. Ale jak zmarł to chciałam zapomnieć o szpitalu i o tym miejscu. żeby być jak najdalej. Ale wczoraj się przełamałam po pół roku... i nie żałuję... zresztą przez to wszystko co mnie spotkało w przeciągu 2 ostatnich lat stałam się o wiele silniejsza, nawet nie sądziłam, że taka jestem... Pozdrawiam ciepło Moniko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej Gosiu ;)
    ja mam troje 12 latka 6 latke i prawie 2 latke uwierz toz to dopiero jazda ......a na naszym zadupiu o fajne sklepy to tylko przez neta wiec odreagowuje w pralni hahahahah

    zakupy sliczne ! buziam i zostaje na dluzej

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz:)