Witam,
Na początku póki pamiętam bo czynię to od kilku postów i jakoś potem pisze na szybko gdy Kacper się bawi i zapominam:(
Chciałabym bardzo podziękować Wam za piękne, miłe słowa pod ostatnimi postami. Dzięki waszym komentarzom mam chęć robić coś nowego:) dajecie mi ogrom sił:) mnóstwo radości i uśmiechu na buźce:)
BARDZO DZIĘKUJĘ:)
Chciałabym też bardzo serdecznie i ciepło powitać nowych OBSERWATORÓW:)
Bardzo mnie cieszy, że coraz więcej osób wchodzi i zostaje na dłużej u mnie:)
Chęć dodania tego posta była już w niedzielę, choć adwent zaczął się tydzień temu, ale trochę się rozłożyłam. Gardło bolało okropnie, czułam jakbym nie miała w ogóle siły...
Dzięki Bogu przeszło, przynajmniej trochę bym mogła jakoś funkcjonować, bo przy dziecku ciężko chorować.
No, ale wracając do tego z czym dzisiaj do Was przyszłam.
W tym roku pierwszy raz zrobiłam wieniec adwentowy. Choć zgodnie z prawdą powinnam powiedzieć, że stworzyłam świecznik adwentowy. U nas w rodzinnych domach nie było wieńców. Czemu?? Nie wiem.
W związku z tym, że Kacperek jest coraz większy i mądrzejszy w tym roku zapoczątkowałam okres, od którego w każdym kolejnym będzie coraz więcej tradycji. Wszystkie te związane ze świętami bożonarodzeniowymi bardzo mi się podobają. Powoli wprowadzam je do naszego domku...
Świecznik jest bardzo prosty. To najbardziej mi się w nim podoba.
Wykonałam go z tego co miałam pod rekom.
Mój przepiękny świecznik prezentuje się więc tak:
Na samym początku wyglądał tak jak na zdjęciu poniżej.
Podobał mi się bardzo, ale brakowało mi czegoś...
... i wtedy pomyślałam by zrobić gwiazdki z papierowej wikliny.
Wydaje mi się, ze dzięki nim świecznik się rozświetlił...
ożywił się...
Gwiazdka bardzo fajnie wychodzi z papierowych rureczek, choć pierwsze wyszły mi takie potworki:)
Nie umiałam tak trzymać podstawy by wszystkie ramiona były równe.
Trening czyni mistrzem więc po kilku próbach wychodziły super.
Te ciemniejsze zdjęcia były zrobione w niedzielny wieczór. Są bardzo klimatyczne. Każda kolejna świeca uświadamia nam, że święta już tuż tuż... Pozostałe w ciągu dnia bo nie wszystko fajnie wychodziło na zdjęciach... Musimy z mężem pomyśleć o nowym aparacie, bo ten już staruszek. No i zdjęcia są jakie są...
Myślę, że się spodoba. Zrobiony jest z tego co każdy ma w domu...
Dodatki w postaci filcowych gwiazdek, szyszek pozbieranych z synkiem podczas naszych codziennych spacerów, kilka moich solniaczków i gotowe:)
Jestem z mojego świecznika adwentowego bardzo dumna:)
Na dzisiaj to wszystko co chciałam Wam pokazać.
Mam jeszcze kilka pomysłów na dekoracje naszego mieszkania:)
Bardzo prostych, więc zapraszam do zaglądania na mojego bloga:)
Trzymajcie się cieplutko
Świetny chociaż dla mnie wersja bez gwiazdek fajniejsza ale to rzecz gustu gwiazdki nie przeszkadzają ale bez nich jest jakiś taki urokliwy
OdpowiedzUsuńŚwietne są te świeczniki! :) I z gwiazdkami i bez nich jest bardzo klimatycznie :) Chociaż mi się chyba podoba bardziej wersja z nimi :)
OdpowiedzUsuńMnie podobają się obydwa, są pomysłowe, efektowne, pięknie zdobią.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na stroik adwentowy;)
OdpowiedzUsuńPiękne masz pomysły :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny świecznik adwentowy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny :*
OdpowiedzUsuń