poniedziałek, 10 lutego 2014

weekendowe zdobycze...

Witam Was,
w sobotę udało nam się całą rodzinką czyli ja, mąż i nasz Kacperek wybraliśmy się do M1. Chcieliśmy sobie popatrzeć na parę rzeczy bo niedługo czeka nas małe malowanie. I choć mąż nic o tym jeszcze nie wie to chce co nieco zmienić z naszym mieszkanku. On dowie się potem żeby nie mieć czasu na myślenie. Bo mój mąż to z tych długo nad czymś myślących. A potem same wiecie...

I już od samego wyjścia wszystko było nie tak. Kacper nie chciał jechać wózkiem więc pozwoliliśmy mu spacerować za rączkę, ale mały buntownik chciał sam chodzić. skończyło się to złapaniem zająca na twarz. Cały brudny, mimo czyszczenia chusteczkami... no cóż musieliśmy wrócić i przebrać mu spodnie bo jakby go ktoś zobaczył to nie wiem co by pomyślał...

Ale potem było już lepiej. A jak zobaczyłam, że w M1 jest akurat Kiermasz Polskich Twórców i mnóstwo cudeniek to chodziłam za biegającym i dotykającym wszystkiego synkiem byle potem mieć chwilę dla siebie i pooglądanie tego wszystkiego co było do podziwiania i kupowania.

I pierwsze wpadło mi w oko to cudeńko:

To przepiękny ręcznie wykonany Aniołek. Ten z imieniem naszego synka:) Aniołek na szczęscie:)

I znalazłam też coś dla siebie:


To cudne podstawki pod jajka ręcznie malowane. Tak cudeniek było oczywiście mnóstwo, ale wszystko od razu nie można mieć. 

Pocieszam się myślą, że taki kiermasz jest organizowany w M1 dość często, wiec następnym razem też coś upoluję do kompletu.

A dzisiaj miałam w domu małe przedszkole. Gdyby to widział mój 13- letni brat byłby obrażony, że on żaden przedszkolak nie jest. Grześ przyjechał do nas na ferie. Oprócz niego przyjechała tylko na dziś 6-letnia Emilka. To miałam Meksyk w domku. I choć byli dość grzeczni to po jej wyjeździe odetchnęłam...

Emilce obiecałam, że zrobimy małego łabędzia:) nio i ciotka musiała dotrzymać słowa.
I oto powstał miniaturkowy :



Emilka najbardziej była zadowolona z różowych dodatków. No ale co dziwić się dziewczynce. A gdy zobaczyła różyczkę z krepy to zobaczyłam banana od ucha do ucha... Ciotka się spisała...

P.S. Dziękuje Wszystkim za miłe komentarze, które zostawiacie pod postami:) Dziękuje:)

Życzę spokojnej nocki:)





4 komentarze:

  1. Też mamy taką tabliczkę z imieniem :) Piękny łabędź nie ma co a różyczka śliczna i co tu się dziecku dziwić, że się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Cię poznać, czasem bywam w M1, nie mieszkam w Krakowie, ale mam całkiem niedaleko, jadąc autem bliżej niż nie jeden mieszkaniec z drugiego krańca miasta, Na razie zostanę obserwatorem, a późnej się dokładniej porozglądam :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Mnie również:) ja mam niedaleko do M1, ale odkąd mam synka to nie często tam bywam:)
      Bardzo się cieszę i zapraszam do zaglądania jak najczęściej:) pozdrawiam Gosia

      Usuń

Dziękuje za komentarz:)